Aleksandra Arkusz
Repatriacja amerykańskich jeńców wojennych i cywilów z radzieckich jednostek repatriacyjnych na terenie Polski w latach 1944-1945
Projekt finansowany przez Narodowe Centrum Nauki
(Nr 2018/29/B/HS3/02287)
Jedynym z ważniejszych problemów pod koniec II wojny światowej stała się repatriacja jeńców wojennych
i internowanych cywilów.
Za repatriację amerykańskich jeńców wojennych wyzwolonych z niewoli niemieckiej przez Armię Czerwoną odpowiadała strona radziecka.
Zasady dotyczące repatriacji regulowało porozumienie podpisane pomiędzy USA a ZSRR dnia 11 lutego 1945 w Jałcie. Na jego mocy, strona radziecka zobowiązała się do:
Porozumienie narzucało takie same obowiązki na drugiego sygnatariusza dokumentu, czyli USA.
Strona amerykańska
Strona radziecka
MISJA WOJSKOWA W MOSKWIE
pełnomocny zarząd rady komisarzy ludowych zsrr do spraw repatriacji
DOwódca: Gen. John Russell Deane
DOwódca: Gen. Filipp iwanowicz golikow
Zgodnie z przyjętymi ustaleniami, wyzwolonych Amerykanów kierowano do radzieckich jednostek repatriacyjnych zlokalizowanych w Polsce, skąd przewożono (głównie koleją) do obozu tranzytowego w Odessie.
Główne radzieckie jednostki repatriacyjne dla Amerykanów w Polsce:
W jednostkach tych znaleźli się jeńcy wyzwoleni m.in. z następujących obozów:
Oflag 64
Stalag 344
Dodaj trochę treści
Stalag III C
Dodaj trochę treści
Jeńcy z armii USA, Stalag III B
Jeńcy z armii USA, Stalag III B
Jeńcy, Stalag III C
W komendanturach radzieckich panowały tragiczne warunki bytowe (najgorsze w Rembertowie):
Fragment depeszy ambasadora USA w Związku Radzieckim Williama Averella Harrimana do prezydenta Franklina Delano Roosevelta (24 marca 1945):
Nasi ludzie byli przemieszani z uchodźcami cywilnymi różnego rodzaju, spali na podłodze, w barakach bez absolutnie żadnych urządzeń sanitarnych czy przyborów do mycia. Posiłek serwowano dwa razy dziennie w nieregularnych porach; składał się on z krupniku, chleba, ziemniaków lub kaszy, herbaty lub wody. Nie było możliwości odwszawiania.
Źródło: FRUS, 1945, Vol. V, The Ambassador in the Soviet Union (Harriman) to President Roosevelt, Moscow, March 24, 1945, p. 2129.
Z uwagi na fatalne warunki panujące w radzieckich jednostkach repatriacyjnych, ogromne znaczenie miała pomoc udzielana byłym jeńcom przez Polski Czerwony Krzyż i Polaków mieszkających w pobliżu jednostek.
PCK Kraków
Oprócz fatalnych warunków bytowych i sanitarno-medycznych panujących w radzieckich jednostkach repatriacyjnych, do innych poważnych problemów należy zaliczyć:
Przedstawiciele Pełnomocnego Zarządu w Polsce:
Zespół rozpoczął pracę w Polsce w grudniu 1944.
Wbrew porozumieniu z Jałty, Sowieci nie zgadzali się na wysłanie do jednostek w których przebywali Amerykanie amerykańskich contact teams.
Po wielu naciskach i prośbach prezydenta Roosevelta, ambasadora USA
w ZSRR Harrimana i dowódcy generalnego amerykańskiej Misji Wojskowej w Moskwie gen. Deane'a (listy wysyłane do Józefa Stalina, Sztabu Generalnego Armii Czerwonej, Pełnomocnego Zarządu oraz Ludowego Komisariatu Spraw Zagranicznych ZSRR), zgodzono się ostatecznie na wysłanie contact team do Lublina; kategorycznie odmawiano wysłania zespołów do innych punktów repatriacyjnych. Odmowę argumentowano najczęściej względami bezpieczeństwa - bliskość linii frontu lub brakiem przebywania na terenie jednostek Amerykanów (mimo posiadania informacji o amerykańskich kontyngentach w Polsce).
Lubelski contact team: ppłk James D. Wilmeth, ppłk Curtis B. Kingsbury (lekarz wojskowy), kapral Paul P. Kisil (tłumacz).
Okres przebywania w Lublinie: 27 lutego - 28 marca 1945.
Fragment raportu ppłk. Wilmetha
Główne problemy tzw. lubelskiego contact team:
Amerykanów z punktów repatriacyjnych
w Polsce przewożono pociągami do obozu tranzytowego w Odessie.
Pierwszy pociąg z Amerykanami (36 osób) przyjechał do Odessy 23 lutego 1945.
Inne transporty, m.in.
Ostatnie pociągi z Amerykanami (łącznie 6 osób) przybyły do Odessy w dniach
3, 6 oraz 17 czerwca 1945.
Chorych i rannych ewakuowano (po wielu prośbach) samolotami (tylko radzieckimi
z radziecką załogą!). W ten sposób z Polski do Odessy przetransportowano 289 Amerykanów i Anglików. Przebywali oni wcześniej w szpitalach wojskowych na terenie Polski.
Fragment raportu radzieckiego o Amerykanach i Anglikach w szpitalach wojskowych w Polsce
Na każdym etapie wyzwoleni jeńcy i cywile podlegali skrupulatnej rejestracji.
Na kartach ewidencyjnych, spisywanych w każdej jednostce na etapie przyjęcia
i odesłania, wpisywano następujące informacje: nazwisko, imię, patronimik, rok urodzenia, miejsce urodzenia, narodowość, obywatelstwo, stopień wojskowy, miejsce przebywania w niewoli (kraj, obóz), miejsce i data przybycia do komendantury, nazwa komendantury, numer rejestracyjny, stan zdrowia, data wysłania do obozu tranzytowego, miejsce, adres i numer obozu tranzytowego.
Karty ewidencyjne przetrzymywano w komendanturach i obozach, a ich kopie przesyłano do Pełnomocnego Zarządu oraz NKWD.
Strona 1 karty ewidencyjnej jeńca wojennego (z państwa sojuszniczego) wyzwolonego przez Armię Czerwoną
Strona 2 karty ewidencyjnej jeńca wojennego (z państwa sojuszniczego) wyzwolonego przez Armię Czerwoną
Strona 1 karty ewidencyjnej osoby internowanej (z państwa sojuszniczego) wyzwolonej przez Armię Czerwoną
Strona 2 karty ewidencyjnej osoby internowanej (z państwa sojuszniczego) wyzwolonej przez Armię Czerwoną
W Odessie zlokalizowane były trzy obozy tranzytowe podległe Wydziałowi Repatriacji Odeskiego Okręgu Wojskowego - obóz nr 138, obóz nr 139 oraz obóz nr 180.
Po wielu prośbach, strona radziecka zgodziła się na powołanie w Odessie amerykańskiego zespołu oficerów kontaktowych.
Zespół w składzie: mjr Paul S. Hall, mjr Earl D. Cramer (lekarz wojskowy) oraz sierżant Emil W. Doktor (tłumacz) przybył na miejsce 27 lutego 1945.
Zespół dostarczył Amerykanom wyżywienie, odzież i medykamenty.
Wszelkie dostawy odbywały się wyłącznie za pośrednictwem radzieckich samolotów.
Warunki bytowe w Odessie były o wiele lepsze niż w Polsce. Kwaterunek, wyżywienie, sanitariaty
i opieka medyczna polepszały się w miarę, jak przybywały kolejne transporty z repatriantami.
Według przedstawicieli Misji Wojskowej (amerykański contact team w Odessie):
Sytuacja w Odessie była prawdopodobnie najlepsza, na jaką Rosjanie mogli sobie pozwolić w tych okolicznościach, ale zgodnie z amerykańskimi standardami opieka nad jeńcami pozostawiała wiele do życzenia.
Źródło: NARA, RG 165, E. 421, B. 254, Sec. 1-A, Part 1: "Summary report of the Commanding General", p. 96.
Do Odessy przybyło łącznie 3 055 Amerykanów: 2 993 byłych jeńców oraz 62 cywilów (w tym 9 dzieci). Zdecydowana większość z nich przybyła
z Polski.
Fragment dokumentu radzieckiego o liczbie Amerykanów i Anglików wywiezionych z Polski do Odessy
Pierwszy transport z Amerykanami odpłynął z Odessy 7 marca 1945 zabierając ze sobą 1 194 obywateli USA.
Inne transporty, m.in.
Ostatnie transporty z Amerykanami (łącznie 19 osób) odpłynęły 3, 6 oraz 22 czerwca 1945.
Podróż odbywała się głównie na statkach angielskich.
85 chorych Amerykanów ewakuowano z Odessy samolotami do amerykańskiej bazy lotniczej w Połtawie; stamtąd przewieziono ich do Teheranu.
Przykładowy spis Amerykanów wysłanych z obozu tranzytowego w Odessie
Główne problemy we współpracy z ZSRR odnośnie repatriacji wyzwolonych jeńców:
Łamanie przez stronę radziecką podstawowych zapisów porozumienia w sprawie repatriacji, było nie tylko odzwierciedleniem polityki władz ZSRR wobec amerykańskiego sojusznika, ale także wpisywało się w zaostrzający się konflikt, który po zakończeniu działań zbrojnych przerodził się w zimną wojnę.
Ponadto, nagminne niewywiązywanie się z przyjętych w tej kwestii zobowiązań, obrazowało stosunek radzieckich władz państwowych wobec wyzwolonych jeńców i cywilów - zarówno obywateli własnego kraju, jak i cywilów.
Władze radzieckie utrudniały także uzyskanie przez Amerykanów informacji o lokalizacji grobów amerykańskich żołnierzy i cywilów zmarłych w Związku Radzieckim i na terytoriach, które znalazły się pod okupacją Armii Czerwonej.
Jak wspominał gen. John R. Deane:
Fakt, że przywiązywaliśmy wielką wagę do dokumentacji i miejsc śmierci żołnierzy, potwierdzał radziecką opinię, że jesteśmy dziwni, tracąc czas na takie błahostki.
Źródła fotografii:
EMAIL
KONTAKT
aleksandra.arkusz@uj.edu.pl
INSTYTUT HISTORII
UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI
http://orcid.org/0000-0002-2797-7562